• Sprzęt turystyczny

    Wybierając się na Babią Górę warto zabrać ze sobą co nieco do plecaka lub założyć na siebie, odpowiednio do pogody i pory roku.
    Mama wybaczy, Tata odpuści, ksiądz da rozgrzeszenie - ale ta góra nie wybacza nigdy! Na pewno o każdej porze roku szykuj się na wiatr, bo na szczycie często Pan Diablak lubi sobie zdrowo potańcować. Czasem lekko, bywa że nabierze tempa, ale jak wpadnie w amok, to biada tym co na takie zawody z wiatrem nieprzygotowani tam się znajdą...

    Buty - od tego zaczniemy. Porządne buty turystyczne do podstawa dla każdego łazika, co planuje je założyć częściej niż raz do roku.
    Powinny być dobrze dopasowane do stopy. Lepiej żeby były ciut luźne niż za ciasne. Luz zawsze można skompensować grubszą skarpetą, a na to że się taki but rozchodzi raczej nie licz.
    Jeśli będziesz chodzić przez cały rok, to nie żałuj grosza na buty z izolacją termiczną membramową. Zwróć też uwagę na to jak będą współpracowały z rakami bądź rakietami śnieżnymi, jeśli zamierzasz chodzić zimą.

    Kurtka - zacznę nieco dziwnie, bo..od kaptura! Tak, tak..Ludzie zwracają uwagę na wszystkie inne detale, a potem nie mogą sobie poradzić z wiatrem, który zdziera kaptur z głowy lub jego daszkiem zasłania oczy. Powinien być regulowany ściągaczami zarówno w stójce wokół szyi, jak i po obwodzie przy twarzy, osobnymi ściągaczami - w taki sposób, żeby wyregulowany ściśle opinał sobą głowę. Daszek winien być odpowiednio krótki i sztywny na tyle, by po dopasowaniu kaptura do głowy nie leciał on sobą na oczy przy silnym wietrze. Stójka pod brodą wysoka, aż po nos. Dobrze schować za nią tyle twarzy ile się tylko da. Następnie zamek jak i pozostałe zamki - chowane pod zakładki. Kiedy idziesz zimą, na odsłoniętym zamku tworzy się lodowa powłoka i nie otworzysz. Dobrze jak rękawy także mają regulowane ściągacze. Dopiero jak te elementy są takie jak trzeba, czyli kurtkę można szczelnie i solidnie dopasować do ciała, wtedy można się zabierać za ocenę pozostałych dupereli.

    Spodnie - ważne, żeby było Ci w nich wygodnie. Latem wystarczają najzwyklejsze dżinsy.
    Najlepsze z naturalnych tkanin dobrze przepuszczających powietrze. Nie ma sensu zagłębiać się w studiowanie metek spodni turystycznych porównując parametr wodoodporności.
    Reguła jest prosta - jak w górach złapie deszcz, to nie ma takich spodni co nie przemokną. Dobrym rozwiązaniem jest mieć w plecaku cienkie, nieprzemakalne spodnie typu jeździeckiego, rozsuwane zamkami w nogawkach na pełnej długości.
    Takie dodatkowe spodnie można nałożyć na te co na sobie bez potrzeby zdejmowania butów, dosyć szybko, kiedy zaczynie padać deszcz.